William Shakespeare, Akt I. Scena I, [w:] tenże, Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, s. 10-17.

<title type="main">Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego Ryszard III William Shakespeare Autor przekładu Słomczyński, Maciej (1920-1998) Wydawnictwo Literackie Kraków
AKT 1
Scena I Londyn. Ulica. Wchodzi samotnie RYSZARD, książę GLOUCESTER. GLOUCESTER Zimę goryczy naszej przemieniło Dziś słońce Yorku w lato pełne chwały I pogrzebało w łonie oceanu Chmury wiszące ponad naszym domem. Wieńce zwycięskie zdobią nasze czoła, Pamiątką stała się broń poszczerbiona, Zgiełk boju zmienił się w pieśni wesołe, A groźne marsze w tańce sercu miłe. Wojna zmarszczone lico wygładziła, Zeszła z rumaka zakutego w zbroję I już nie budzi lęku w groźnym wrogu, Lekko stąpając przez komnatę damy Do wtóru lutni miłej i zmysłowej. Lecz ja, stworzony nie do tych igraszek I spoglądania w miłosne zwierciadła; Ja, mą brzydotą tak napiętnowany I z majestatu miłości wyzuty, Bym nie mógł łasić się do płochej nimfy; Ja, pozbawiony urody cielesnej, Odarty z wdzięku przez zdradę Natury; Ja, zniekształcony, niepełny, zesłany Przedwcześnie na świat, na pół wykonany, Tak nieforemnie i nędznie, że wszystkie Psy ujadają, gdy stanę w pobliżu —- Cóż, ja w tych słabych, pokojowych czasach Nie umiem miło spędzać czasu; mogę Jedynie własny cień oglądać w słońcu I śpiewać cienko o moim kalectwie. Więc, że nie mogę na modlę kochanków Spędzać dni pięknych i godnych pochwały, Postanowiłem okazać się łotrem I próżną radość dni tych znienawidzić, Knuję więc spiski i zastawiam sidła; Groźbą fałszywą, obmową i snami Budzę wzajemną śmiertelną nienawiść Między mym bratem Clarence'em i królem. Jeśli król Edward jest tak sprawiedliwy I mądry, jak ja jestem pełen fałszu, Zły i zdradziecki, Clarence dzisiaj jeszcze Będzie zamknięty w związku z przepowiednią, Która powiada, że jakiś G żyje, Który Edwarda potomstwo zabije. Myśli, w głąb duszy nurkujcie: — To Clarence. Wchodzą CLARENCE, pod strażą, i BRAKENBURY. Dzień dobry, bracie. Cóż to za straż zbrojna, Wasza łaskawość? CLARENCE To jego majestat, W trosce o moje bezpieczeństwo, kazał, By aż do Tower szedł ze mną ten orszak. GLOUCESTER Dlaczego? CLARENCE Bowiem George brzmi moje imię. GLOUCESTER Lecz, panie, nie ma w tym żadnej twej winy. Chrzestnych rodziców twych winien uwięzić. — O, może jego majestat chce tylko, Aby cię w Tower ochrzczono ponownie. Lecz co się stało, Clarence? Mogę wiedzieć? CLARENCE Tak, tak, Ryszardzie, gdy sam będę wiedział; Oświadczam bowiem ci, że dotąd nie wiem. Lecz z tego, czego mogłem się dowiedzieć, Sądzę, że słucha on snów i wyroczni, I z alfabetu pragnie skreślić G, Albowiem pewien wieszcz mu rzekł, że G Potomstwo jego zamordować chce. Ja, George, w imieniu mam inicjał G, Więc za to właśnie pragnie skazać mnie. Jak dowiaduję się, jego wysokość Dla takich mrzonek kazał mnie uwięzić. GLOUCESTER Tak jest, gdy rządzi mężczyzną kobieta. — To nie król kazał cię wtrącić do Tower, Lecz jego żona, Lady Gray, mój Clarence; Ona go spycha w twardą ostateczność. Czy to nie ona i jej brat czcigodny, Anthony Woodville, kazali mu posłać Lorda Hastingsa do Tower, skąd dzisiaj Został zwolniony? Nie jest tu bezpiecznie Dla nas, mój Clarence; nie jest tu bezpiecznie. CLARENCE O, na Niebiosa; myślę, że nikt z ludzi Nie jest bezpieczny, prócz krewnych królowej I tych posłańców, którzy pośród nocy Pomiędzy królem a panią Shore krążą. Czy nie słyszałeś, jak pokornie błagał Lord Hastings, aby wstawiła się za nim? GLOUCESTER Pokorne prośby siane tej bogini Zdobyły wolność lorda Szambelana. Wiesz, co ci powiem — że jedyny sposób Dla nas, by w łaskach królewskich pozostać, To wejść w jej służbę i przybrać jej barwy. Gdyż ta zawistna, podstarzała wdowa I ona stały się najmożniejszymi Kumami tego królestwa, od chwili Gdy je pasował brat nasz na szlachcianki. BRAKENBURY Błagam, wybaczcie, wasze łaskawości; Jego majestat wyraźnie zakazał, Aby nikt z ludzi, nie bacząc na godność, Nie mówił z bratem jego w cztery oczy. GLOUCESTER Aż tak? Czcigodny Brakenbury, możesz Słuchać wszystkiego, o czym tu mówimy. Nie ma w tym zdrady, człowieku; — mówimy, Że król jest mądry, niezwykle cnotliwy I ma szlachetną, sędziwą królową Wielkiej urody, ale nie zazdrosną; — Mówimy także, że małżonka Shore'a Ma piękną stópkę, wiśniowe usteczka, Pogodne oko i wesoły język; I że królowej krewnych uszlachcono. I co ty na to? Czy pragniesz zaprzeczyć? BRAKENBURY Panie mój, nie chcę mieć z tym nic wspólnego. GLOUCESTER Z panią Shore nie chcesz? Mówię ci, człowieku, Że każdy, który ma z nią coś wspólnego, Każdy, prócz jego jednego, powinien Czynić to cicho w wielkiej tajemnicy. BRAKENBURY Prócz jakiego jednego, panie mój? GLOUCESTER Jej męża, łotrze! — Czy pragniesz mnie zdradzić? BRAKENBURY Zechciej wybaczyć mi, wasza łaskawość, I przestań mówić ze szlachetnym księciem. CLARENCE Wiemy, że rozkaz masz, więc usłuchamy. GLOUCESTER Służąc królowej, musimy usłuchać. — Bądź zdrów, mój bracie. Idę wprost do króla; Uczynię wszystko, co mogę, dla ciebie; I siostrą nazwę wdowę po Edwardzie — Po to jedynie, aby cię uwolnić. Dotyka mnie ta braterska niesława Bardziej, niż możesz sobie wyobrazić. CLARENCE Wiem, że nas obu nie może to cieszyć. GLOUCESTER Nie potrwa długo twoje uwięzienie; Wybawię ciebie lub dla ciebie zginę. Do tego czasu zachowaj cierpliwość. CLARENCE Muszę zachować, cóż mam robić? Żegnaj. Wychodzą Clarence, Brakenbury i straż. GLOUCESTER Idź, drepcz po ścieżce, którą nie powrócisz, Szczery i głupi bracie! — Tak cię kocham, Że wkrótce poślę twą duszę Niebiosom, Jeśli z rąk naszych dar taki wziąć zechcą. — Lecz któż to idzie? Uwolniony Hastings? Wchodzi HASTINGS. HASTINGS Życzę dobrego dnia, panie łaskawy! GLOUCESTER I ja ci życzę, lordzie szambelanie! Świeże powietrze także wita ciebie. Jakże znosiłeś więzienie, mój lordzie? HASTINGS Cierpliwie, panie szlachetny, jak muszą Znosić więźniowie. Lecz dożyję, panie, Chwili, gdy będę mógł złożyć me dzięki Tym, którym moje więzienie zawdzięczam. GLOUCESTER Tak, bez wątpienia; podobnie jak Clarence; Tych samych bowiem macie nieprzyjaciół, Którzy pojmali was obu przemocą. HASTINGS Tym większy smutek, że więzi się orła, Dając żerować kaniom i jastrzębiom. GLOUCESTER Jakie nowiny z zagranicy? HASTINGS Gorsze domowe niźli zagraniczne. — Król chory, słaby i melancholijny Budzi poważne obawy lekarzy. GLOUCESTER O, na świętego Pawła, złe to wieści. Zbyt długo zdrowiem swoim poniewierał I nadwerężył królewską osobę. Myśl o tym musi boleść wywoływać. Co, czy jest w łożu? HASTINGS Tak. GLOUCESTER Idź pierwszy, wkrótce podążę za tobą. Wychodzi Hastings. Powinien umrzeć; lecz nie może umrzeć, Nim George nie pomknie rozstawnymi końmi Do nieba. Wejdę, by jego nienawiść Umocnić; szczuć go będę na Clarence'a Kłamstwem podkutym celnym dowodzeniem, A jeśli zamysł mój mnie nie zawiedzie, Clarence nie będzie żył ani dnia dłużej. Gdy to się stanie, niechaj Bóg zabierze Króła Edwarda do swego królestwa, A mnie pozwoli zająć się tym światem! Poślubię córkę najmłodszą Warwicka. Cóż, że jej męża zabiłem i ojca! Lecz się odpłacę najlepiej dziewczynie, Gdy sam zostanę jej mężem i ojcem. I tak uczynię; nie tyle z miłości, Ale dla pewnych tajemnych zamiarów, Których spełnienie da mi to małżeństwo. Lecz na targ pędzę, wyprzedzając konia; Clarence oddycha wciąż, Edward panuje. Gdy znikną obaj, zyski porachuję. Wychodzi.

William Shakespeare, Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 77.46 MB

William Shakespeare, Akt I. Scena I, [w:] tenże, Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1984, s. 10-17.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.02 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Ryszard III

Tytuł ujednolicony oryg.

Richard III

Tytuł kolekcji

Ryszard III

Tytuł przekładu

Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego

Rok wydania

1984

Rok powstania

1980-1990

Miejsce wydania

Kraków

Miejsce powstania

Kraków

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Żywot i śmierć Ryszarda Trzeciego

Tytuł ujednolicony pol.

Ryszard III

Tytuł ujednolicony oryg.

Richard III

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Słomczyński, Maciej (1920-1998)

Maciej Słomczyński (1922–1998) był tłumaczem, dramaturgiem i prozaikiem, autorem literatury sensacyjnej. Jako pierwszy na świecie przełożył całość twórczości Shakespeare’a, w...