William Shakespeare, Akt I. Scena I, przeł. Roman Brandstaetter, [w:] tenże, Dwanaście dramatów, t. 1, oprac. Anna Staniewska, Świat Książki, Warszawa 1999, s. 9-16.

<title type="main">Król Ryszard III Ryszard III William Shakespeare Autor przekładu Brandstaetter, Roman (1906-1987) Świat Książki Warszawa
Akt pierwszy
SCENA PIERWSZA Londyn. Ulica. Gloucester wchodzi I oto słońce Yorku odmieniło Zimę niezgody w pełne chwały łato. Chmury grożące naszemu domowi Już się zapadły w mórz głębokie łono. Wieńce zwycięstwa zdobią nasze skronie; Miecz wyszczerbiony wisi jako łup; Bojowy okrzyk zmienił się w zabawę, A marsz męczący - w miłe dźwięki tańców. Rozpogodziła Wojna brwi zmarszczone I miast dosiadać w stal zakutych koni Ku przerażeniu groźnych nieprzyjaciół, W alkowie damy lekko podryguje Pod miłej lutni lubieżną melodię. Lecz ja nie jestem do zabaw stworzony Ani nie umiem mizdrzyć się w zwierciadle. Z grubsza ciosany, pozbawiony wdzięków, Nie umiem pysznić się przed zwiewną nimfą I nie posiadam ponętnej budowy. Natura moje oszukała ciało, Jestem niekształtny, brzydki i pokraczny. Na ziemię westchnień przedwcześnie przyszedłem, Koślawy, wstrętny, że aż psy szczekają, Gdy, kusztykając, obok nich przechodzę. W ten czas ospały jedną mam przyjemność, Która mi służy do zabicia czasu: Za własnym cieniem podejrzliwie śledzę I moją własną roztrząsam brzydotę. Oto dlaczego, nie mogąc korzystać Jako kochanek z pięknych dni pokoju, Postanowiłem zostać w ową porę Łotrem — i wrogiem marnych przyjemności. Więc knowam spiski, czynię złe intrygi, Przez ciemne wróżby, sny, ulotne pisma, Chcę mego brata Clarence'a i króla Napoić jadem śmiertelnej trucizny. Jeśli król Edward jest tak prawy, szczery, Jak ja przebiegły, podstępny i niecny, To Clarence dzisiaj będzie uwięziony W myśl przepowiedni, że z winy człowieka, Którego imię na J się zaczyna, Zginie królewskie potomstwo Edwarda. O, myśli moje! Skryjcie się w podziemia! Clarence nadchodzi! Wchodzi Clarence, za nim Brakenbury i Straż. Gloucester Dzień dobry, mój bracie! Cóż to za straże u twojego boku? Clarence Król tak się troszczy o me bezpieczeństwo, Że dał mi orszak na drogę do Towru. Gloucester Cóż to? Dlaczego? Clarence Na imię mi Jerzy. Gloucester Przecież, milordzie, to nie twoja wina! Niech król ukarze twoich chrzestnych ojców! A może jego królewska wysokość Pragnie ci w wieży nowy chrzest wyprawić? O cóż to chodzi? Czy możesz powiedzieć? Clarence Skoro się dowiem, powiem ci, Ryszardzie, Ale dotychczas nic mi nie wiadomo. Słyszałem tylko, że król, polegając Na snach i wróżbach, z liter alfabetu Pragnie na zawsze głoskę Jot wykreślić, Gdyż mu wykładacz jakiś przepowiedział, Że przez Jot będzie potomstwo Edwarda Wydziedziczone. Mam na imię Jerzy, Więc król jest pewien, że właśnie przeze mnie Spełni się owa wróżba... Tak słyszałem... I dając wiarę tym i innym bredniom, Król wydał rozkaz, by mnie uwięziono. Gloucester Tak się to dzieje, gdy kobieta rządzi Mężczyzną. Słuchaj! To nie król cię kazał Zamknąć w więzieniu, lecz jego małżonka, Lady Grey. Ona to podsyca króla Do owych czynów. Przecież właśnie ona I jej poczciwy brat, Antoni Woodville, Razem sprawili, że król kazał zesłać Lorda Hastingsa do więzienia w Towrze, Skąd dzisiaj właśnie on wyszedł na wolność. Nie ma tu dla nas bezpieczeństwa, bracie! Clarence O nieba! Tutaj nikt nie jest bezpieczny Poza krewnymi królowej i gońcem, Który po nocy sprawuje poselstwo Pomiędzy panią Shore a naszym królem. Czyś słyszał, z jaką pokorą ją błagał Hastings o swoje zwolnienie z więzienia? Gloucester Zanosząc korne skargi do jej bóstwa Milord szambelan odzyskał swą wolność. Posłuchaj! Sądzę, że jeżeli chcemy Nadal być w łaskach króla, to winniśmy Wstąpić w jej służbę i nosić jej barwy. Ona ze starą i zazdrosną wdową, Odkąd pasował ją brat na szlachciankę, Jest najznaczniejszą kumoszką królewską. Brakenbury O wybaczenie błagam was, panowie, Lecz król nakazał, aby z jego bratem Nikt - niezależnie od godności stanu - Żadnych poufnych rozmów nie prowadził. Gloucester Ach tak? Jeżeli pragniesz, Brakenbury, Możesz w rozmowach naszych uczestniczyć. Zdrad nie knujemy. Mówimy, że król Jest mądry, dzielny, że zacna królowa Jest już leciwa, piękna, niezazdrosna, Że żona Shore'a ma zgrabniutką nóżkę, Wiśniowe usta, wesołe spojrzenie, Cięty języczek... Że krewni królowej Są już przyjęci do szlacheckich herbów... Cóż na to powiesz? Czy możesz zaprzeczyć? Brakenbury Z tym wszystkim nie chcę mieć nic do roboty. Gloucester Nic nie chcesz z panią Shore mieć do roboty? Ten, kto z nią robi — lecz nie mów nikomu — Niechaj to lepiej robi po kryjomu, Oprócz jednego... Brakenbury Któż to jest ten jeden? Gloucester Jej mąż, łotrzyku! Czy pragniesz mnie zdradzić?! Brakenbury Wybacz mi, panie. I zechciej łaskawie Zaprzestać rozmów ze szlachetnym księciem. Clarence Znamy twój rozkaz. Będziemy posłuszni. Gloucester Oba jesteśmy sługami królowej. Musimy słuchać. Żegnaj mi, mój bracie. Idę do króla. A cokolwiek zechcesz, Zrobię dla ciebie, chociażbym miał nawet Mą siostrą nazwać Edwardową wdowę. Zrobię to po to, aby cię uwolnić... Twoje głębokie nieszczęście mnie boli Bardziej, niżeli przypuszczasz, mój bracie. Clarence Wiem, że jest gorzkie dla mnie i dla ciebie. Gloucester Twoje więzienie nie potrwa zbyt długo. Ja cię uwolnię lub sam się poświęcę. Lecz bądź cierpliwy. Clarence Muszę... Cóż mam robić? Clarence, Brakenbury i Straż wychodzą. Gloucester Idź drogą, którą nigdy nie powrócisz, Naiwny bracie. Tak bardzo cię kocham, Że wkrótce wyślę twą duszę do nieba, Jeżeli tylko niebo zechce przyjąć Ten dar z mej ręki. Któż tutaj nadchodzi? Czyż to jest świeżo uwolniony Hastings? Hastings wchodząc Dzień dobry, książę. Gloucester Też ci tego życzą, Mój szambelanie. Jestem szczerze rad, Że na wolności mogę cię powitać. Czyś bardzo cierpiał w więzieniu, milordzie? Hastings Więzień cierpliwie musi cierpieć, książę. Żyć jednak pragnę, by móc podziękować Sprawcom mojego uwięzienia, książę. Gloucester Tak... Słusznie... Słusznie... Clarence też to zrobi... Twoi wrogowie są jego wrogami I wobec niego też użyli siły. Hastings Źle jest, gdy orzeł więziony jest w klatce, Podczas gdy kania hasa na wolności. Gloucester Jakie dochodzą wieści z zagranicy? Hastings Gorzej jest w domu niźli za granicą. Król schorowany, słaby i markotny. Lekarze bardzo o niego się boją. Gloucester To złe nowiny, na świętego Pawła! Król lekkomyślnie szafował swym zdrowiem, Nie szczędząc swojej królewskiej osoby. Gdy myślę o tym, smutek mnie ogarnia. Czy leży w łóżku? Hastings A tak, leży w łóżku. Gloucester Dziękuję! Idź już! Ja pójdę za chwilę. Hastings wychodzi. Żyć nie powinien... Nie powinien umrzeć, Zanim Jerzego pospiesznie do nieba Nie wyślę. Pójdę, by nienawiść króla Przeciwko bratu kłamstwami podsycić, Które podeprę mądrym argumentem. Jeżeli sprytny plan mnie nie zawiedzie, Dnia następnego Clarence nie dożyje. A potem niechaj Bóg króla Edwarda Do swojej chwały powoła, a mnie Ten świat zostawi, bym się nim pobawił. Najmłodszą córkę Warwicka poślubię... Cóż, że jej męża i ojca zabiłem? Nagrodą przecież będzie dla dziewczyny, Jeśli zostanę jej mężem i ojcem... Tak też uczynię... Ale nie z miłości, Raczej dla innych, tajemnych zamysłów, Które osiągnę, gdy się z nią ożenię... Ale ja łowię ryby przed niewodem... Edward panuje, Clarence żywy chodzi, Gdy oni umrą, mój owoc się zrodzi.

William Shakespeare, Król Ryszard III, przeł. Roman Brandstaetter [w:] tenże, Dwanaście dramatów, t. 1, oprac. Anna Staniewska, Świat Książki, Warszawa 1999, s. 5-196.

Pobierz PDF książki

Typ: application/pdf

Rozmiar: 76.36 MB

William Shakespeare, Akt I. Scena I, przeł. Roman Brandstaetter, [w:] tenże, Dwanaście dramatów, t. 1, oprac. Anna Staniewska, Świat Książki, Warszawa 1999, s. 9-16.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.02 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Ryszard III

Tytuł ujednolicony oryg.

Richard III

Tytuł kolekcji

Ryszard III

Tytuł przekładu

Król Ryszard III

Rok wydania

1999

Rok powstania

1950-1960

Miejsce wydania

Warszawa

Miejsce powstania

Zakopane

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Król Ryszard III

Tytuł ujednolicony pol.

Ryszard III

Tytuł ujednolicony oryg.

Richard III

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Brandstaetter, Roman (1906-1987)

Roman Brandstaetter (1906–1987) był poetą, prozaikiem i tłumaczem. Zarówno w życiu, jak i w twórczości łączył dziedzictwo judaizmu i chrześcijaństwa...