William Shakespeare, I, [I.] [w:] tenże, Hamlet. (Quarto 1603), przeł. i posł. opatrzył Juliusz Kydryński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987, s. 9–14.

<title type="main">Hamlet : (Quarto 1603) Hamlet William Shakespeare Autor przekładu Kydryński, Juliusz (1921-1994) Wydawnictwo Literackie Kraków
[I.]
Wchodzą dwaj Strażnicy. 1. Kto tu? 2. To ja. 1. O, w samą porę przychodzisz na wartę. 2. A jeśli towarzyszy mojej straży Spotkasz, Horatia albo Marcellusa, Powiedz im, proszę, by się pośpieszyli. 1. Powiem. Patrz, kto tu idzie. Wchodzą Horatio i Marcellus. Hor. Przyjaciele! Tej ziemi. Mar. I lennicy króla Danii. Żegnaj, dobry żołnierzu, kto cię zwolnił? 1. Bernardo zajął me miejsce. Ja mówię Wam już dobranoc. Mar. Hola, Bernardo! 2. Ejże, to Horatio? Hor. Hor. Tylko cień jego. 2. Witaj, Horatio, dobry Marcellusie, Witaj! Mar. Cóż, czy tej nocy znów się to zjawiło? 2. Ja nie widziałem nic. Mar. Horatio mówi, Że to jest tylko nasze przywidzenie, I nie pozwala sobie ulec wierze W ten straszny widok, który już dwa razy Oglądaliśmy; więc go ubłagałem, Żeby tej nocy pełnił wartę z nami, A jeśli znów się zjawi to widziadło, Żeby uwierzyć zechciał naszym oczom I coś do niego powiedział. Hor. Ech, ono Nie przyjdzie. 2. Usiądź, proszę, i raz jeszcze Zaatakujmy twoje uszy, które Tak się obwarowały przeciw temu, Co widzieliśmy tutaj przez dwie noce. Hor. Dobrze, usiądźmy więc i posłuchajmy, Co o tym powie Bernardo. 2. Ostatniej nocy, kiedy tamta gwiazda Na zachód od bieguna już przebiegła Swój szlak, żeby oświecić tę część nieba, Gdzie teraz płonie, kiedy dzwon wydzwonił Godzinę pierwszą... Wchodzi Duch. Mar. Przerwij opowieść; patrzcie, znów nadchodzi! 2. Ten sam, podobny do zmarłego króla. Mar. Tyś jest uczony, przemów doń, Horatio. 2. Czyż nie wygląda jak król? Hor. Hor. Najzupełniej. Drżę ze zdumienia i strachu. 2. On pragnie, Żebyś do niego przemówił. Mar. Horatio, Ty go wybadaj. Hor. Kim jesteś, który przywłaszczyłeś sobie Tę postać, w jakiej czasem się przechadzał Majestat króla już pogrzebanego? Ja cię zaklinam na niebiosa, przemów! Mar. On się obraził. Exit Duch. 2. Popatrzcie, odchodzi! Hor. Stój, przemów, przemów, zaklinam na niebo, Przemów! Mar. Już odszedł i nie odpowiedział. 2. No cóż, Horatio, drżysz i jesteś blady, Czyż to nie więcej niźli przywidzenie? Co o tym myślisz? Hor. Na Boga, nie mógłbym W to wierzyć, gdyby nie jawna i wierna Poręka własnych mych oczu. Mar. Do króla Czyż nie podobny? Hor. Jak ty sam do siebie. On taką właśnie zbroję miał na sobie, Gdy szedł do boju z ambitnym Norwegiem, I tak się marszczył, gdy w gniewnym dyskursie O lód uderzał bojowym toporem. To dziwne. Mar. Tak już dwa razy i dokładnie o tej Martwej godzinie minął naszą wartę Swym władczym krokiem. Hor. Nie wiem, co właściwie Mam Mam zrobić, ale myślę i przypuszczam, Że jakiś dziwny wstrząs wróży to w państwie. Mar. Dobrze, usiądźmy i niech, kto wie, powie, Czemu tak ścisłe i uważne straże Co nocy dręczą poddanego kraju I czemu co dzień odlewa się z brązu Armaty i skupuje sprzęt wojenny Na obcych rynkach? Czemu przymuszono Do pracy tylu cieśli okrętowych, Których bolesny trud nie zna przedziału Między niedzielą a resztą tygodnia? Cóż to się zbliża, że ten marsz spocony Łączy dzień z nocą w takim samym znoju? Któż mi to może powiedzieć? Hor. Zaprawdę, Ja mogę; tyle przynajmniej, co wokół Szeptają ludzie. Nasz zmarły król, który — Jak o tym wiecie — był przez Fortenbrassa, Króla Norwegii, kłutego zawiścią, Na bój wyzwany, a w nim nasz waleczny Hamlet — albowiem takim go ceniono W tej części świata, która nam jest znana — Owego Fortenbrassa zabił. Ten zaś w układzie stwierdzonym pieczęcią, Prawem, a także herbowym zwyczajem Na rzecz zwycięzcy miał stracić wraz z życiem Wszystkie krainy, nad którymi władał. A w zamian za to nasz król odpowiednią Część swoich ziem zastawił. I teraz, panie mój, młody Fortenbrasse Pełen gorącej, niewczesnej ambicji Pozbierał gdzieś tam na krańcach Norwegii Za żołd i strawę bandę śmiałków, za nic Mających prawo, by dokonać z nimi Jakiegoś Jakiegoś zuchwałego przedsięwzięcia. I to (jak sądzę) jest głównym powodem Naszej czujności. Wchodzi Duch. Ale oto patrzcie: On znów nadchodzi! Zastąpię mu drogę. Choćby miał zmieść mnie. Zatrzymaj się, zjawo! Jeżeli można zrobić coś dobrego, Co tobie ulgę, mnie łaskę przyniesie, Przemów do mnie! Jeśli znasz tajne losy tego kraju, Którym zapobiec można, gdy szczęśliwie Zna się je wcześniej, o, to przemów do mnie! Jeśliś za życia wydarł komu skarby, A potem je ukryłeś w łonie ziemi, Za co, jak mówią, wy, duchy, po śmierci Często chodzicie, mów do mnie! Wstrzymaj się I przemów, przemów do mnie! Marcellusie, Zatrzymaj go. 2. Jest tutaj. Exit Duch. Hor. Tutaj jest. Mar. Już zniknął. O, źle postępujemy.Wszak on pełen Jest majestatu, a my zadajemy Mu gwałt. A przecież on jest jak powietrze; Nie da się zranić. Nasze próżne ciosy Zdają się tylko złośliwym szyderstwem. 2. Już miał przemówić, kiedy zapiał kogut. Hor. I wtedy zniknął, jak ktoś pełen winy Idzie na straszne wezwanie; słyszałem Koguta, on jest pobudką poranka I swoim wczesnym, przenikliwym pianiem Boga dnia budzi, a na ten głos jego Z ziemi, z powietrza, i z morza, i z ognia Duch Duch wędrujący i zbłąkany śpieszy Tam, gdzie jest jego więzienie. Ten widok Jest zatem poświadczeniem owej prawdy. Mar. On zniknął, kiedy tylko zapiał kogut, Niektórzy mówią, że zawsze, gdy zbliża Się pora, żeby święcić Narodziny Naszego Zbawiciela, ten ptak ranny Śpiewa przez całą noc, a wtedy, mówią, Żaden duch nie śmie ruszyć na wędrówkę, Noce są zdrowe, żadnej złej planety Wpływ nie zagraża, żadna wróżka ani Zła wiedźma czarów swych rzucać nie może. Taki łaskawy to czas i tak święty. Hor. Słyszałem o tym i w części w to wierzę, Lecz patrzcie: słońce przybrane w płaszcz rdzawy Wschodzi nad rosą, co tamten szczyt kryje. Skończmy tę wartę i za moją radą Podzielmy się tym, co tu widzieliśmy, Z młodym Hamletem, bo, na moje życie, Ten duch, co dla nas jest niemy, z nim będzie Mówił. Zgadzacie się go zaznajomić Z tym, jak nam każe miłość i powinność? Mar. Zróbmy tak, proszę. Wiem, gdzie dzisiaj rano Będziemy mogli znaleźć go najłatwiej.

William Shakespeare, Hamlet. (Quarto 1603), przeł. i posłowie Juliusz Kydryński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987.

Pobierz PDF książki

Typ: application/pdf

Rozmiar: 63.24 MB

William Shakespeare, Hamlet. (Quarto 1603), przeł. i posłowie Juliusz Kydryński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 69.03 MB

William Shakespeare, I, [I.] [w:] tenże, Hamlet. (Quarto 1603), przeł. i posł. opatrzył Juliusz Kydryński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987, s. 9–14.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.02 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Hamlet

Tytuł ujednolicony oryg.

Hamlet

Tytuł kolekcji

Hamlet

Tytuł przekładu

Hamlet : (Quarto 1603)

Rok wydania

1987

Rok powstania

1980-1990

Miejsce wydania

Kraków

Miejsce powstania

Kraków

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Hamlet : (Quarto 1603)

Tytuł ujednolicony pol.

Hamlet

Tytuł ujednolicony oryg.

Hamlet

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Kydryński, Juliusz (1921-1994)

Juliusz Kydryński (1921–1994) był prozaikiem, tłumaczem, krytykiem teatralnym i felietonistą. Przełożył kilka dramatów elżbietańskich, lecz tylko jedną sztukę Shakespeare’a –...