William Shakespeare, Akt pierwszy, scena pierwsza, [w:] tenże, Perykles, przeł. Krystyna Berwińska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 9-17.

<title type="main">Perykles Perykles William Shakespeare Autor przekładu Berwińska, Krystyna (1919-2016) Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa
AKT PIERWSZY Przed, pałacem Antiocha. Nad bramą pałacu ścięte głowy wbite na pale. Wchodzi Gower. GOWER Z grobu powstałem — Gower stary, W śmiertelnych wracam świat. Dla uszu waszych niosę dary: Balladę z dawnych lat, Śpiewaną niegdyś na festynach, Weselach chłopskich, balach, chrzcinach. Każdy historii owej słuchał Dla pokrzepienia w sobie ducha. Wzór cnót wszelakich znalazło w niej wielu. Et bonum quo antiąuius eo melius. Jeśli wysłuchać jej zechcecie wnuki, I to nie będą dla was banialuki, Lecz miłe sercu, co tu starzec gęśli, Jeśli znajdziecie radość w moim rymie — Chętnie raz drugi spalę się w mej pieśni, Jak świeca, co blask dając — sama ginie. Przekażę wam, co stare mówią księgi: Antiochus, tenże, którego zwą Wielkim, Miasto Antiochię, najpiękniejsze w Syrii, Na swą stolicę zbudował przed wieki. Żona Antiocha u młodości progu Powiła córkę — i zmarła w połogu. Ta córka rosła zdobna w wszelkie blaski, Hojnie niebiosów obsypana łaski. Lecz biada, biada! Ojciec urody jej grzesznie zapragnął! I wciągnął córkę w kazirodztwa bagno. Zła córka, gorszy ojciec — żeby własne Dziecko tak zhańbić! Piekło jest za ciasne Dla kazirodców! Lecz oni przywykli Do grzechu swego i stał im się zwykły. Na dwór Antiocha przybywali w gości Książęta — panny zwabieni pięknością. Każdy chciał miłość w jej sercu rozbudzić, I żądzę w łożu małżeńskim ostudzić. Lecz Antioch chciał ją mieć dla siebie. Trwogę Wzbudził w rycerzach prawo głosząc srogie: „Kto się o rękę mej córki pokusi, Zgadnąć zagadkę albo umrzeć musi." I oto dla niej niejeden dał życie, Czego dowodem ten widok ponury. wskazuje na ścięte głowy Taka jest prawda. — Sami zobaczycie, Co będzie dalej. — Nic nie powiem z góry. Wychodzi.
SCENA PIERWSZA Antiochia. Wchodzą Antiochus, Książę Perykles i orszak. ANTIOCHUS Tyryjski książę! Więc już wiesz, na jakie Niebezpieczeństwo jesteś narażony. PERYKLES Tak, już wiem, królu. Serce me ośmiela Obraz anielskiej urody twej córki! Śmierć ryzykuję dla takiej nagrody! ANTIOCHUS Muzyka! Muzyka. Wiedźcie księżniczkę w stroju panny młodej! Godna zaiste uścisku Jowisza. Od jej poczęcia aż po narodzenie Natura posag dla niej gromadziła. Parlament planet obradował, aby Doskonałości blaskiem ją obdarzyć. Wchodzi Córka Antiocha. PERYKLES Oto się zjawia strojna niby wiosna! Gracje jej służą, a myśl jej radosna Panią jest każdej na tej ziemi cnoty. Twarz jej — cudowną księgą, gdzie spisane Wszystko, co godne pochwały. Jak gdyby Smutek na zawsze został z lic jej starty. Jak gdyby nigdy gniew nie mógł zagościć W królestwie czułej, słodkiej łagodności. Bogowie, coście mężem mnie stworzyli — Coście mnie ogniem razili miłości, Żarem, co piersi pożądaniem pali, Błagam was, bogi, sprawcie, bym skosztował Owocu z tego niebiańskiego drzewa! Lub niechaj zginę w tej przygodzie! Błagam! Posłuszny przecież jestem woli waszej, Skoro pragnę bezkresne szczęście posiąść! ANTIOCHUS Książę Perykles... PERYKLES Chce zostać synem wielkiego Antiocha! ANTIOCHUS Oto przed tobą — owoc złoty w pięknym Gaju Hesperyd. Ale tknąć go — strzeż się! Smoki ziejące śmiercią w krąg czyhają. Ta twarz, jak niebo usiane gwiazdami, Wzrok twój przyciąga. Lecz skarb zdobyć można Tylko zasługą. Więc jeśli zawiedziesz — Życiem zapłacisz za zuchwałość oczu! Owi książęta, jak ty niegdyś sławni, Żądni przygody, skuszeni rozgłosem •— Krzyczą, choć milczą. Nieme ich języki, Martwe ich lica, bladość straszna, sina! Krzyczą, że padli w wojnie Kupidyna. I każda z głów tych ostrzeżeniem świeci, Abyś na oślep nie biegł w śmierci sieci. PERYKLES Królu, dziękuję, żeś mi unaocznił Śmiertelną, kruchą naturę człowieka. Poprzez straszliwy ten obraz pojąłem, Że i mnie spotkać może taki los... Pamięć o śmierci winna być zwierciadłem, Które nam mówi, że życie jest chwilką, Ufać, iż wieczne — gorzką jest pomyłką. Zrobię testament, tak jak czynią chorzy. Choćby im dotąd rajem była ziemia, Gdy zaczynają cierpieć — tracą serce Do ziemskich uciech — tak samo i ja. Chcę ofiarować, jak przystoi księciu, Szczęśliwy pokój ludziom dobrej woli. Moje bogactwa pragnę dać krajowi. do Księżniczki A czysty ogień mej miłości — tobie. Już jestem gotów. — Co przyniesie los? Śmierć? Czy też życie? Niechaj spada cios! ANTIOCHUS Wzgardziłeś radą — czytaj więc zagadkę! ze złością ciska zagadkę Stało się. Koniec — jeśli nie rozwiążesz, Jak poprzednicy twoi — zginiesz, książę! CÓRKA Ze wszystkich, którzy dotąd próbowali, Tobie jednemu, książę — życzę szczęścia! Och, oby ci się powiodło! PERYKLES A więc jak śmiały szermierz wchodzę w szranki I niepotrzebna mi żadna podnieta, Tylko odwaga i skupienie myśli. czyta zagadkę Choć się karmię ciałem matki, Nie mam nic z natury węża. Szukam serca i znajduję W sercu ojca — serce męża. On jest synem, mężem, ojcem, A ja dzieckiem, żoną, matką. Chociaż jest nas tylko dwoje W jaki sposób? To zagadką. Rozplącz tę zawiłą nić Jeśli pragniesz żyć! na stronie Ciężki warunek. Lecz, o wy wszechmocni, Coście niebiosom dali niezliczone Oczy, by mogły widzieć ludzkie czyny — Czemu na zawsze ich nie zagasicie, Jeśli to prawda, co blednąc zgaduję!? Amforo światła — pokochałem ciebie I mógłbym wiecznie miłować. Lecz myśl, Że to cudowne naczynie jest pełne Grzechu, zabija miłość. W mózgu wre: Och! Doskonałość kryje wewnątrz zło! Kto to zrozumiał, a pragnie cię posiąść, Nie jest wart miana człowieka. Ty jesteś Violą d'amore, twe zmysły strunami, Struny pod męża palcami muzykę Mogłyby wyczarować tak cudowną, Ze i bogowie zstąpiliby z nieba, Aby jej słuchać. Ale że przed czasem Zabrzmiały struny — niechaj wśród udręki Piekło tańcuje pod te straszne dźwięki. zwracając się do Księżniczki Przysięgam, nie chcę już ciebie. ANTIOCHUS Nie śmiej jej dotknąć, jeśli cenisz życie! Prawo zabrania tego najsurowiej. Twój czas już mija. Rozwiązuj zagadkę Lub się na ścięcie przygotuj, mój książę. PERYKLES O wielki królu! Wszak nikt nie lubi słuchać o swych grzechach, Zwłaszcza jeżeli lubi je popełniać. Mam o nich mówić? Narażać się tobie...? Księga twych czynów niech będzie zamknięta! Wypominanie bowiem grzechów możnym Jest niby wicher, co piaskiem dmie w oczy. A kiedy minie, Zbolałe oczy znowu widzą jasno, I mogą wstrzymać nowy atak wichru. Ślepy kret wznosi pagórki ku niebu. Biedne stworzenie musi przez to zginąć, Bo się sprzeciwił tyranii człowieka, Który uważa, że ziemia jest jego, I tylko jego! Na ziemi król jest bogiem. Jego wola Najwyższym prawem. Kiedy Jowisz zbłądzi, Któż się ośmieli czyn jego osądzić? Wystarczy. Resztę niech skryje milczenie. Gdy grzech nazwany — rośnie jego brzemię. Każdy swej matki łono kocha. Słowem — Niech zmilknie język, skoro kocha głowę. ANTIOCHUS na stronie Nieba, o gdybym tę głowę mógł dostać! Mą tajemnicę przejrzał. Ja go zwiodę. głośno Tyryjski książę, Choć według brzmienia naszego dekretu Już dziś dni twoje moglibyśmy skrócić — Skoroś zagadki nie odgadł... Jednakże Nadzieje, jakie rokuje na przyszłość, To piękne drzewo, którym jesteś, książę — Każą nam inną zaśpiewać melodię: Na dni czterdzieści zawieszamy wyrok. Jeśli w tym czasie odgadniesz zagadkę, Syna z radością powitamy w tobie. Aż do tej chwili będziemy cię gościć Ze czcią należną książęcej osobie. Wychodzą wszyscy prócz Peryklesa. PERYKLES Jak kurtuazją umiał grzech przesłonić! Ten hipokryta cokolwiek by zrobił, Wszystko po wierzchu — szlachetnością zdobi. Gdyby być mogło prawdą, że się mylę, To by znaczyło, żeś nie jest tak podły, By kazirodztwem kalać swoją duszę... A jednak... skoroś i ojcem, i synem... Gdy własne dziecko obdarzasz uściskiem, Który mężowi, nie ojcu przystoi... Skoro się ona żywi ciałem matki, Gdy swych rodziców bezcześci łożnicę... — Toście oboje niby wstrętne gady — Co choć się karmią kwiatem — zieją jady... Antiochu, żegnaj! Rozum mnie ostrzegą, Że człowiek, który nie wstydzi się zła Swych czarnych czynów — gotów jest na wszystko, By nie dopuścić ich na światło dnia. Trucizna, zdrada — to grzechu narzędzie, Tarcza, za którą hańbę ukryć można. Jeden grzech drugi za sobą pociąga, Rozpusta — mordu bliska jak dym ognia. Antiochu, żegnaj! Abym nie płacił życiem za pozory Twej niewinności — salwować się muszę Ucieczką — ciało ratować i duszę! Wychodzi. Wraca Antiochus. ANTIOCHUS Przejrzał mój sekret — musi oddać głowę. Jeśli żyć będzie — roztrąbi mą hańbę, Rozgłosi światu, że Antiochus grzeszy, Ohydnie grzeszy. Przeto książątko musi umrzeć skoro! Zamknę mu usta — uratuję honor! Jest tam kto? Wchodzi Taliard. TALIARD Sługa waszej wysokości. ANTIOCHUS

Taliardzie, ufam ci. Chętnie powierzam Twojej dyskrecji najskrytsze zamysły. A wierność twoja godna jest nagrody. Spójrz tu, Taliardzie: trucizna i złoto. Ja nienawidzę księcia Tyru — przeto Musisz go zgładzić. Nie twoja sprawa o przyczyny pytać. To jest mój rozkaz. Będzie wykonany?

TALIARD Tak, panie. ANTIOCHUS Dobrze. Wchodzi Goniec. Wyjawże powody Tego pośpiechu — a przestaniesz dyszeć. GONIEC Książę Perykles — ANTIOCHUS Co? Mów! GONIEC Uciekł, panie! Wychodzi. ANTIOCHUS

Goń za nim, jeśli ci życie miłe! Bądź jak strzała świetnego łucznika, co zawsze trafia do celu. I nie wracaj bez wieści, że książę Perykles nie żyje.

TALIARD

Panie mój, jeśli tylko go dopadnę, tak żeby mogła go dosię- gnąć kula pistoletu — to na pewno już mi się nie wywinie. Żegnaj więc, wasza wysokość.

ANTIOCHUS Adieu, Taliardzie! TALIARD wychodzi. Póki Perykles nie padnie w tym boju, Głowa ni serce nie znajdą spokoju. Wychodzi.

William Shakespeare, Perykles, przeł. Krystyna Berwińska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 38.38 MB

William Shakespeare, Akt pierwszy, scena pierwsza, [w:] tenże, Perykles, przeł. Krystyna Berwińska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 9-17.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.02 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Perykles

Tytuł ujednolicony oryg.

Pericles

Tytuł kolekcji

Perykles

Tytuł przekładu

Perykles

Rok wydania

1983

Rok powstania

1980-1990

Miejsce wydania

Warszawa

Miejsce powstania

Warszawa

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Perykles

Tytuł ujednolicony pol.

Perykles

Tytuł ujednolicony oryg.

Pericles

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Berwińska, Krystyna (1919-2016)

Krystyna Berwińska (1919–2016) była reżyserką teatralną, autorką scenariuszy i recenzji. Przetłumaczyła pięć dramatów Shakespeare’a; trzy z nich – Wesołe Kumoszki...