William Shakespeare, Akt I. Scena I, [w:] tenże, Król Henryk Szósty. Cz. 2, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987, s. 10–20.

<title type="main">Król Henryk Szósty. Cz. 2 Henryk VI, część 2 William Shakespeare Autor przekładu Słomczyński, Maciej (1920-1998) Wydawnictwo Literackie Kraków
AKT I
Scena 1 Londyn. Pałac. Głos trąb, później oboi. Wchodzą KRÓL, książę HUMPHREY, SALISBURY, WARWICK i BEAUFORT, z jednej strony; KRÓLOWA, SUFFOLK, YORK, SOMERSET i BUCKINGHAM, z drugiej. SUFFOLK Zgodnie z nakazem twego majestatu Miałem wyruszyć do Francji w zastępstwie Twej łaskawości, jako pełnomocnik Dla poślubienia księżny Małgorzaty; W Tours, starożytnym i przesławnym mieście, W obliczu królów Francji i Sycylii, Książąt Kalabrii, Bretanii, Alençon I Orleanu, także siedmiu hrabiów Oraz dwunastu baronów, dwudziestu Biskupów — moją powinność spełniłem I zaślubiony zostałem, by teraz Z całą pokorą, ugiąwszy kolana, W obliczu Anglii i jej możnych panów Przekazać prawo moje do królowej W twe najłaskawsze dłonie, w tę substancję, Której potężny cień zastępowałem. Szczęśliwszych darów żaden markiz nie dał; Żaden król nie wziął piękniejszej królowej. KRÓL Powstań, Suffolku. Witaj mi, królowo; Uczuć miłosnych lepiej nie wyrażę Jak pocałunkiem tym, pełnym uczucia. O Boże, który użyczasz żywota, Użycz mi serca pełnego wdzięczności! Gdyż mi w obliczu tak pięknym darujesz Świat błogosławieństw ziemskich dla mej duszy, Jeśli miłosna skłonność złączy myśli. KRÓLOWA Królu potężny, mój łaskawy panie, Skryte rozmowy, które wiódł mój umysł Za dnia i w nocy, we śnie i na jawie, W dwornej kompanii i podczas różańca, Z tobą, mój władco, monarcho najmilszy, Dają mi śmiałość pozdrowienia króla Mojego w słowach mało ogładzonych, Na jakie umysł mój umie się zdobyć, A nadmiar szczęścia w sercu da wyrazić. KRÓL Zachwyca widok jej, lecz wdzięk jej mowy, Słowa w majestat mądrości spowite Czynią, że zachwyt roni łzy radości, Tak wypełnione szczęściem jest me serce. Lordowie, wspólnie pozdrówcie mą miłość Głosem wesołym. WSZYSCY Klękając Niech nam Małgorzata, Królowa nasza, szczęście Anglii, żyje! Głos trąb. KRÓLOWA Wdzięczni jesteśmy wam wszystkim. SUFFOLK Wasza łaskawość, lordzie opiekunie, To artykuły pokoju, spisane Pomiędzy władcą naszym a francuskim Królem Karolem; a jak uzgodniono, Przez osiemnaście miesięcy wiążące. GLOUCESTER Czyta.

„Imprimis, uzgodniono pomiędzy królem Francji Karolem a Williamem de la Pole, markizem Suffolk, posłem króla Henryka angielskiego, że wymieniony Henryk poślubi panią Małgorzatę, córkę Reigniera, króla Neapolu, Sycylii i Jerozolimy, i ukoronuje ją jako królową Anglii przed dniem trzydziestym maja tego roku. Item, uzgodniono ponadto pomiędzy nimi, że księstwo Anjou i hrabstwo Maine zostaną oddane i przekazane królowi, jej ojcu" —

Papier wypada mu z rąk. KRÓL A cóż to, stryju! GLOUCESTER Wybacz, dobry panie. Nagły niepokój wstrząsnął moim sercem; Nie mogę czytać, oczy mam zamglone. KRÓL Stryju Winchester, proszę, czytaj dalej. KARDYNAŁ

„Item, uzgodniono ponadto pomiędzy nimi, że księstwo Anjou i hrabstwo Maine zostaną oddane i przekazane królowi, jej ojcu, a ona zostanie wysłana na koszt króla Anglii, bez jakiegokolwiek wiana."

KRÓL Takie warunki są po naszej myśli. Klęknij, markizie, gdyż ustanawiamy Cię pierwszym księciem Suffolk, opasując Tym mieczem. Ty zaś, nasz kuzynie Yorku, Zostajesz wasza łaskawość zwolniony Z twych obowiązków w owych częściach Francji, Aż osiemnaście miesięcy nie minie. Stryju Winchester i ty, stryju Gloucester, Yorku, Warwicku, Salisbury, Buckinghamie I Somersecie, dziękuję wam wszystkim Za wyświadczoną mi tak wielką łaskę, Z jaką przyjęto tu moją królową. Wejdźmy już, aby spiesznie przygotować Wszystko, co wiąże się z jej koronacją. Wychodzą Król, Królowa i Suffolk. GLOUCESTER zatrzymuje wszystkich pozostałych. GLOUCESTER Dzielni parowie Anglii i podpory Państwa, przed wami musi książę Humphrey Odsłonić ból swój, wasz ból, ból narodu. Czy brat mój Henryk nie strwonił młodości, Dostatków, złota i ludzi w tych wojnach? Czy nie spał często pod otwartym niebem Wśród chłodów zimy i upałów lata Po to, by zdobyć Francję, swe dziedzictwo? A mój brat Bedford, czy nie suszył głowy, By rozum ustrzegł to, co Henryk zdobył? A czy wy sami, Somerset, Buckingham, Ty, dzielny Yorku, Salisbury i Warwicku, Blizn nie nosicie z Francji i Normandii? A czyżby stryj mój Beaufort, razem ze mną I całą Radą uczoną królestwa, Nie przesiadywał długo, rozważając W siedzibie Rady, i dawniej, i teraz, Wszelkie możliwe i sprzeczne sposoby, Jak zyskać posłuch Francji i Francuzów? Czy nie był jego wysokość w dzieciństwie Koronowany w Paryżu, na przekór Swym wrogom? I czy wszystkie te wysiłki I te zaszczyty mają pójść na marne? Podbój Henryka i czujność Bedforda, Czyny wojenne wasze, nasze rady Mają na marne pójść? Parowie Anglii! Haniebne jest to przymierze i zgubne Jest to małżeństwo — niszczy waszą sławę, Ściera imiona wasze z ksiąg pamięci, Skreśla litery sławiące waleczność, Burzy pomniki podboju we Francji I niszczy wszystko, jakby nie istniało! KARDYNAŁ Bratanku, cóż ma znaczyć ta przemowa Namiętna, pełna tak przedziwnych zwrotów? Francja jest nasza i ją utrzymamy. GLOUCESTER Tak, utrzymamy, stryju, gdy zdołamy; Lecz teraz stało się to niemożliwe. Suffolk, ten świeży książę, który włada Rozdziałem bogactw, oddał księstwo Anjou I Maine biednemu Reignierowi, który Nie godzi chudej kiesy z rozrzutnością. SALISBURY O, na śmierć Tego, który zmarł za wszystkich, Klucz do Normandii spoczywał w tych hrabstwach! Lecz czemu płacze syn mój, mężny Warwick? WARWICK Gdyby nadzieję można było żywić, Że będą kiedyś ponownie podbite, Mój miecz by spływał krwią — nie oczy łzami. Anjou i Maine! Sam zdobyłem oba; Te dłonie obie prowincje podbiły. Czy miasta, które kupiłem ranami, Mają oddane być wśród słów uprzejmych? Mort Dieu! YORK Ów Suffolk — książę, niech pętlę zawiąże Na własnej szyi za to, że tak przyćmił Honor tej wyspy walecznej! A Francja Prędzej wydarłaby mi serce z piersi Niż zgodę moją na takie przymierze. Czytałem wszędzie, że królowie Anglii Z żonami brali wielkie sumy w złocie I wiano; a nasz król Henryk oddaje Swe własne dobra, by pojąć w małżeństwo Osobę, która niczego nie wnosi. GLOUCESTER O takim żarcie nikt dotąd nie słyszał, Że Suffolk żąda dla siebie piętnastej Części przychodu za koszt i starania, Które związane były z jej przybyciem! Powinna była pozostać we Francji I paść we Francji, zanim — KARDYNAŁ Zbyt rozpalony jesteś, lordzie Gloucester: Mój król i władca życzył sobie tego. GLOUCESTER Lordzie Winchester, wiem, co masz na myśli. Nie słowa moje budzą twoją niechęć, Lecz to obecność moja cię kłopocze. Złość się ujawni: widzę twoją wściekłość. Jeśli zostanę dłużej, rozpoczniemy Ponownie nasze minione zmagania. Żegnam, panowie. Gdy pójdę, wspomnijcie Mą wróżbę: wkrótce utracimy Francję. Wychodzi. KARDYNAŁ Tak, nasz opiekun wyszedł rozwścieczony. Jak wiecie, jest on mym nieprzyjacielem; Nie tylko: wszystkich was nieprzyjacielem. A jak obawiam się, królowi także Dobrze nie życzy. Rozważcie, lordowie: Jest także drugi w następstwie do tronu I stąd dziedzicem korony być może. Gdyby miał Henryk otrzymać cesarstwo I wszystkie świata bogate królestwa, Ma on przyczynę, by się tym nie cieszyć. Panowie, strzeżcie się; niech gładkie słowa Nie oczarują wam serc; pozostańcie Rozważni, pełni przy tym ostrożności. Cóż, że lud prosty sprzyja mu i zwie go „Humphrey, ten dobry książę Gloucester"? Klaszczą I głośno krzyczą „Niech Jezus zachowa Waszą królewską wysokość"! lub „Niechaj Bóg nam zachowa dobrego Humphreya!" Panowie, mimo tych pochwał i pochlebstw Drżę, że to groźny może być opiekun. BUCKINGHAM Dlaczego więc nad władcą ma opiekę, Skoro król może już rządzić sam sobą? Kuzynie Somerset, połącz się ze mną I wraz z Suffolkiem razem wysadzimy Księcia Humphreya z jego stanowiska. KARDYNAŁ Ta ważna sprawa nie zniesie zwlekania. Niezwłocznie udam się do księcia Suffolk. Wychodzi. SOMERSET Kuzynie Buckingham, chociaż nas martwi Pycha Humphreya i jego potęga, Baczmy, co czyni wyniosły kardynał. Trudniej jest znosić jego butę niźli Wszystkich zebranych książąt tej krainy. Gdy Gloucester runie, będzie opiekunem. BUCKINGHAM Być opiekunem ty możesz, ja także, Mimo Humphreya albo kardynała. Wychodzą Buckingham i Somerset. SALISBURY Pycha szła pierwsza, a za nią ambicja. Gdy oni trudzą się, by odnieść korzyść, My się zatroszczmy o dobro królestwa. Zawsze, jak wierzę, Humphrey, książę Gloucester, Tak postępował jak prawdziwy szlachcic, Kiedy bywało, że butny kardynał Bardziej jak żołnierz stawał niż duchowny, Twardy i pyszny, jakby wszystkim władał — Klął jak opryszek i sprawiał wrażenie Niegodne tego, kto zarządza państwem. Warwicku, synu, podporo łat moich, Twe czyny, szczerość twoja i gościnność Dały ci wielkie uznanie u ludu; Większe ma tylko dobry książę Humphrey. Twe, bracie Yorku, zasługi w Irlandii I przywrócenie jej do posłuszeństwa; Twoje przewagi zbrojne w sercu Francji, Kiedy tam byłeś regentem królewskim, Sprawiły, że lud czci cię i szanuje. Mój wiek sędziwy i imię Nevilów Zaważą, jeśli obejmę przywództwo. Niechaj połączy nas dobro publiczne; Rzućmy wędzidło na pychę Suffolka I kardynała; zgniećmy Somerseta I Buckinghama ambicje. Wspierajmy, Tak jak umiemy, uczynki dobrego Księcia Humphreya, dopóki są zgodne Z dobrem krainy tej. WARWICK Niechaj Warwicka Tak Bóg wspomaga, jak on kocha kraj swój I wspólne dobro całej tej krainy! YORK Tak rzekł York — Na stronie. bowiem ma większą przyczynę. SALISBURY Więc spieszmy, trzeba myśleć o rewanżu. WARWICK Krew! Anjou! Ojcze, już stracone Anjou, To Anjou, które krwią swą Warwick zdobył I trzymałby je, póki tchnienia w piersi. Tyś o rewanżu rzekł, ja w Anjou żyję: Choćbym miał zginąć, Francji je odbiję. Wychodzą Warwick i Salisbury. YORK Anjou i Maine są oddane Francuzom; Paryż stracony; a państwo Normandii Chwieje się całe, skoro ich już nie ma. Suffolk ugodę spisał i warunki, Parowie zgodę wyrazili, Henryk Bardzo ucieszył się, mogąc zamienić Dwa księstwa na tę piękną córkę księcia. Nie mogę winić ich. A cóż to dla nich? Twoje oddali, a nie swoje własne. Piraci łupy sprzedają za fraszkę, Goszczą przyjaciół, dają kurtyzanom I do ostatka trwonią jak lordowie, Kiedy nieszczęsny właściciel tych bogactw Płacze nad nimi, załamuje ręce, Potrząsa głową, z dala stoi drżący, Czekając śmierci, nie śmiąc tknąć swojego, Które wynoszą oni po podziale. Tak York ma siedzieć, trapić się, gryźć wargi, Gdy jego ziemie rzucają na sprzedaż. Królestwa Anglii, Francji i Irlandii Tak są związane, jak sądzę, z mym ciałem I krwią, jak z sercem księcia Kalidonu Ta głownia, którą spaliła Altea. Maine, razem z Anjou, oddano Francuzom! Zła wieść, bo miałem nadzieję wziąć Francję, Tak jak i żyzną tę angielską ziemię. Dzień przyjdzie, gdy York o swoje wystąpi; Dlatego stanę po stronie Nevilów I udam miłość do księcia Humphreya, A kiedy dobrą wypatrzę sposobność, Wówczas wymierzę w złoty cel, w koronę. Pyszny Lancaster praw mych nie przywłaszczy, Nie ściśnie berła w swej dziecinnej piąstce I nie ozdobi diademem głowy, Zbyt świątobliwej, by dźwigać koronę. Więc, Yorku, cicho siedź, nim czas nadejdzie. A pragnąc wgląd mieć w tajemnice państwa, Przemień sen w jawę, gdy innych sen zmoże, Aż pieszczotami Henryk się przesyci Oblubienicy swej młodej, królowej, Którą tak drogo zakupiła Anglia, A Humphrey zacznie swarzyć się z lordami; Wówczas mą mlecznobiałą różę wzniosę, Której woń słodka przesyci powietrze; To godło Yorka ozdobi mój sztandar, Kiedy wyruszę w bój z domem Lancastrów. Koronę zerwę z jego głowy siłą — Gdyż z ksiąg chce rządzić, gubiąc Anglię miłą. Wychodzi.

William Shakespeare, Król Henryk Szósty. Cz. 2, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 69.89 MB

William Shakespeare, Akt I. Scena I, [w:] tenże, Król Henryk Szósty. Cz. 2, przeł. Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987, s. 10–20.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.03 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Henryk VI, część 2

Tytuł ujednolicony oryg.

Henry VI, Part II

Tytuł kolekcji

Henryk VI, część 2

Tytuł przekładu

Król Henryk Szósty. Cz. 2

Rok wydania

1987

Rok powstania

1980-1990

Miejsce wydania

Kraków

Miejsce powstania

Kraków

Źródło skanu

Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Król Henryk Szósty. Cz. 2

Tytuł ujednolicony pol.

Henryk VI, część 2

Tytuł ujednolicony oryg.

Henry VI, Part II

Źródło skanu

Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego

Tłumacz

Słomczyński, Maciej (1920-1998)

Maciej Słomczyński (1922–1998) był tłumaczem, dramaturgiem i prozaikiem, autorem literatury sensacyjnej. Jako pierwszy na świecie przełożył całość twórczości Shakespeare’a, w...