William Shakespeare, Akt pierwszy. Scena pierwsza, [w:] tenże, Makbet, Otello, Poskromienie złośnicy, spol. Jerzy Sito, Wydawnictwo KWE, Warszawa 2000, s. 377-387.
i Bianką. Towarzyszą im dwaj zalotnicy, ubiegający się o rękę
Bianki: Gremio, stary błazen, oraz Hortensjo. Lucentio
i Tranio stoją z boku.
Też coś! Chyba i ja mogę odejść, prawda? To
dobre! Mają mi czas wyznaczać?! Cóż to? Nie
wiem sama, co brać, a co zostawić? Ha!
Możesz iść sobie do wszystkich mamek diabelskich! Zalety twoje
są tak niesłychane, że nikt cię nie chce zatrzymać! Cóż, signor Hor-
tensjo, wydaje mi się, że nasze ciasto jeszcze nie gotowe! Nie dość
podgrzane; jej miłość — jest jakby trochę za chłodna... Musimy
wziąć na wstrzymanie i zacisnąć pasa! Żegnam. A swoją drogą —
jeślibym znalazł odpowiedniego człowieka, chętnie poleciłbym go jej
ojcu. Moja najmilsza, moja słodka Bianka miałaby jakąś rozrywkę...
Ja także, signor Gremio. Ale jeszcze słówko. Chociaż charakter na-
szego konfliktu wykluczał dotychczas możliwość porozumienia, by-
łoby dobrze — winieneś wiedzieć o tym, rzecz bowiem dotyczy nas
obu — gdybyśmy mogli wspólnie zrealizować pewien... plan. Do-
stęp do Bianki stanąłby wówczas otworem i moglibyśmy spokojnie
zabiegać o jej względy.
A ja mówię — Szatana. Czy sądzisz, signor, że znajdzie się taki
głupiec, który zaślubi piekło? Choć z drugiej strony... jej ojciec jest
bogaty; bardzo bogaty...
Pst, signor Gremio! Choć słuchanie jej wrzasków wojennych jest
ponad nasze siły — pewien jestem, że są jeszcze na świecie nieustra-
szeni ludzie, którzy ją wezmą razem z jej wadami i złotem. Sęk
w tym, jak ich wynaleźć...?
Nie wiem. Jeśli chodzi o mnie, wolałbym wziąć jej posag razem
z codzienną chłostą pod pręgierzem!
Masz rację, signor Gremio. Wybór wśród ulęgałek. Ale skoro zna-
leźliśmy się w jednej łódce, podtrzymajmy tę przyjaźń, póki nie znaj-
dziemy męża dla Katarzyny. Uwolnimy tym samym młodszą —
a wtedy, skokiem do niej! O, słodka Bianko! Szczęśliwy, kto cię
zdobędzie. Co powiesz na to, signor?
Zgadzam się. Dałbym mu najlepszego konia, jaki jest w Padwie,
żeby ją mógł dogonić, nakłonić, dosiąść i posiąść i uwolnić od niej
dom Baptysty Minoli! Chodźmy.
Gdzie ja byłem, panie? No nie, przedtem powiedz mi, gdzie wy jeste-
ście? Co się tu stało?! Czy Tranio ukradł panu płaszcz? Czy to pan
skradł płaszcz mojemu kumplowi? Czy okradliście się nawzajem?!
William Shakespeare, Poskromienie złośnicy, [w:] tenże, Makbet, Otello, Poskromienie złośnicy, spol. Jerzy Sito, Wydawnictwo KWE, Warszawa 2000, s. 376-494.
William Shakespeare, Poskromienie złośnicy, [w:] tenże, Makbet, Otello, Poskromienie złośnicy, spol. Jerzy Sito, Wydawnictwo KWE, Warszawa 2000, s. 376-494.
Plik zabezpieczony
Typ: application/pdf
Rozmiar: 59.93 MB
William Shakespeare, Akt pierwszy. Scena pierwsza, [w:] tenże, Makbet, Otello, Poskromienie złośnicy, spol. Jerzy Sito, Wydawnictwo KWE, Warszawa 2000, s. 377-387.
Poskromienie złośnicy
Tytuł ujednolicony pol.
Tytuł ujednolicony oryg.
Taming of the Shrew
Źródło skanu
Zbiory prywatne