William Shakespeare, Akt pierwszy, scena pierwsza, [w:] tenże, Król Henryk VI, kroniki królewskie : trylogia, przeł. Bohdan Drozdowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 151–160.

<title type="main">Król Henryk VI : kroniki królewskie : trylogia Henryk VI, część II William Shakespeare Autor przekładu Drozdowski, Bohdan (1931-2013) Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA Londyn. Pałac królewski. Fanfary: trąby, potem oboje. Wchodzą: Król Henryk VI, Ksią- żę Humphrey, Salisbury, Warwick i Beaufort z jed- nej strony, z drugiej Królowa Małgorzata, Suffolk, York, Somerset i Buckingham. SUFFOLK Wasza królewska mość, po twojej woli spełniając rozkaz dany mi, gdym jechał do Francji, jako królewski prokurent, abym poślubił dla waszej miłości księżniczką Małgorzatę, w mieście Tours, sławnym i starym, w przytomności królów Francji, Sycylii, książąt Orleanu, Kalabrii, Bretanii, Alençon, siedmiu hrabiów, dwunastu baronów, dwudziestu biskupów — misję swoją wypełniłem, zawarłem ślub: z pokorą klękam teraz w obliczu Anglii i jej możnych parów i zwracam tytuł do królowej w twoje łaskawe ręce, w tę substancję, której wielkości byłem, jako poseł, cieniem; to najszczęśliwszy w dziejach dar markiza, najpiękniej też obdarowany król. KRÓL HENRYK Wstań, Suffolk, witaj, Małgorzato, prościej, królowo, niźli tym — wprost — pocałunkiem uczuć miłości wyrazić nie umiem. Boże, co dałeś mi życie, daj serce wdzięcznością pełne! Wszak podarowałeś z tą piękną twarzą mojemu duchowi świat błogosławieństw ziemskich, jeśli miłość i zrozumienie złączą nasze myśli. KRÓLOWA MAŁGORZATA Potężny królu Anglii, a mój dobry panie; w pamięci mając te rozmowy, jakie toczyłam w myślach mych nocami, dniami, śpiąc, budząc się, pomiędzy ludźmi i przy różańcu — z tobą, mój najmilszy władco, pozdrawiam śmielej mego króla słowem zgrzebnym, na jakie stać mój umysł, a serce, zdjęte radością, podpowie. KRÓL HENRYK Jej widok porwał mnie, wdzięk jej, gdy mówi słowa odziane w majestat mądrości, zdumienie moje w łzach topią zachwytu, taką się pełnią cieszy serce moje. Pozdrówcie miłość moją, a radośnie i jednym głosem, panowie! WSZYSCY Niech żyje królowa Małgorzata, szczęście Anglii! Fanfary. KRÓLOWA MAŁGORZATA Dzięki wam wszystkim. SUFFOLK Lordzie protektorze, za pozwoleniem, oto treść traktatu pokojowego między naszym panem a królem Francji, Charlesem; czas ważności, za wspólną zgodą, trwa półtora roku. GLOUCESTER

„Imprimis, pomiędzy królem Francji Charlesem i Williamem de la Pole, markizem Suffolk, posłem Henryka, króla Anglii, zawarto ugodę, że pomieniony Henryk poślubi damę Mał- gorzatę, córkę Reigniera, króla Neapolu, Sycylii i Jeruza- lem i koronuje ją na królową Anglii, zanim nastąpi maja dzień trzydziesty. Item zgodzono dalej między sobą, że hrabstwa Anjou i Maine będą uwolnione i zwrócone kró- lowi, jej ojcu."

Papier upada. KRÓL HENRYK Jakże to, stryju! GLOUCESTER Wybacz, wasza miłość, nagły niepokój ścisnął moje serce i zaćmił oczy, nie mogę już czytać. KRÓL HENRYK Stryju Winchester, proszę, ty przeczytaj. WINCHESTER

„Item, zgodzono dalej między sobą, że hrabstwa Anjou i Maine będą uwolnione i zwrócone królowi, jej ojcu, ona zaś wysłana kosztem i staraniem własnym króla Anglii bez żadnego posagu."

KRÓL HENRYK To nam dogadza. Klęknij, markizie, ustanawiam ciebie, Suffolku, pierwszym księciem, przypasuję ten miecz; kuzynie York, jesteś zwolniony z funkcji regenta w tych dwu częściach Francji na czas miesięcy pełnych osiemnastu. Stryju Winchester, Gloucester, York, dziękuję, Buckingham, Somerset, Salisbury i Warwick, dziękuję wszystkim za dużą przychylność, z jaką przyjęliście moją królową. Wejdźmy, musimy zabrać się co rychlej do przygotowań na jej koronację. Król, Królowa i Suffolk wychodzą. Gloucester i reszta zostają. GLOUCESTER Parowie Anglii, filary królestwa, musi przed wami książę Humphrey odkryć swój ból, wasz ból i ból całego kraju. Co! Brat mój, Henryk, dał tym wojnom młodość, męstwo, majątek, ludzi — w takim celu? Ileż biwaków przetrwał w szczerym polu, w zimowe mrozy, w żar letniej spiekoty — by podbić Francję, swoje lenne wiano6? A brat mój Bedford ile zużył sprytu, żeby zachować to, co Henryk zdobył? Wreszcie wy sami, York, Salisbury i Warwick — nie macie z Francji blizn czy ran z Normandii? Albo stryj Beaufort, ja, rada królewska, czyśmy nie dosyć długo studiowali, dawniej i teraz, przesiadując w Izbie i ważąc wszystkie za i przeciw: jak utrzymać w karbach Francję i Francuzów? Jego wysokość jako dziecko nie był koronowany, wbrew wrogom, w Paryżu? Czujność Bedforda, podboje Henryka, wasz czyn wojenny, nasza rada — na nic? Parowie Anglii! hańbą to przymierze, ten ślub fatalny unieważnia waszą sławę, a z kronik wyciera nazwiska, zapisy waszej wyskrobując chwały, niszcząc pomniki ukorzenia Francji, rujnując7 wszystko, jakby się to wszystko nigdy nie stało! WINCHESTER Co znaczy, kuzynie, ta gniewna mowa, ba, ta skrupulatna perora? Francja wszak zostaje nasza, będziemy trzymać ją nadal. GLOUCESTER Tak, stryju, będziemy trzymać, jeśli potrafimy; a niemożliwe teraz, byśmy mogli. Suffolk, ten świeżo upieczony książę, co sam obraca rożnem, oddał hrabstwa Anjou i Maine biednemu Reignierowi; więcej tytułów ma ten król niż grosza. SALISBURY Na Tego, który umarł za nas wszystkich, te hrabstwa były kluczami Normandii! Czemuż to płacze Warwick, syn mój dzielny? WARWICK Z żalu, że nie da się ich już odzyskać: gdybym nadzieję miał podbić je znowu, miecz by mój żywą lał krew, nie łzy — oczy. Anjou i Maine! to ja podbiłem obie tamte prowincje, o, tymi ramiony: i sąż te miasta, którem krwią ran spłacił, zwrócone znowu ze słowem pokoju? Mort Dieu! YORK Suffolk jest książę, niech Suffolk ma szafot, że Zbrukał honor tych rycerskich wysp! Francja musiałaby pierw moje serce wydrzeć i podrzeć, bym się wdał w ten pakt. Nigdziem nie czytał, by królowie Anglii nie brali wiana ważonego w złocie, razem z żonami, a król Henryk daje własne, by pojąć tą, co wnosi nic. GLOUCESTER To czyste kpiny, kto to kiedy słyszał, by Suffolk żądać mógł piętnastej części na koszta jej transportu! Mogła zostać we Francji, umrzeć we Francji, nim... WINCHESTER Mój lordzie Gloucester, zbytnio się zapalasz: tak sobie życzył mój pan i mój król. GLOUCESTER Mój lordzie Winchester, wiem, o czym myślisz: To nie perora moja tak cię razi, moja obecność robi ci złą krew. Rankor wyłazi: pyszny purpuracie, furię masz w twarzy. Gdybym tu pozostał, zaczęlibyśmy stary spór na nowo. Bywajcie, pomni, gdyby mnie nie stało, żem przepowiedział rychłą stratę Francji. Wychodzi. WINCHESTER Tak więc protektor nasz odchodzi wściekły. A wiecie wszyscy, że to jest mój wróg; nie, więcej, to jest wróg was wszystkich, przy tym mierny, obawiam się, przyjaciel króla. Zważcie, panowie, jest w sukcesji drugi, możliwe — dziedzic angielskiej korony: gdyby przez ślub swój Henryk wziął cesarstwo i wszystkie płodne królestwa Zachodu, on by i z tego nie był zbyt kontenty. Czujniej, panowie; niech krągłe terminy serc wam nie mamią; weźcież to na rozum, bądźcie ostrożni. Cóż stąd, że lud prosty lubi go, mówi „dobry książę Gloucester" lub „Humphrey", bijąc mu brawa i krzycząc: „Niech Jezus chroni waszą mość królewską", „Boże, zachowaj nam dobrego księcia Humphreya!" Boję się, panowie, mimo tych pochlebstw — będzie to groźny protektor. BUCKINGHAM Po cóż protektor naszemu królowi, gdy ten jest w wieku, by się rządził sam? Kuzynie Somerset, chodź ze mną, wszyscy pospołu z księciem Suffolk wysadzimy księcia Humphreya z posad, i to szybko. WINCHESTER Tej ważnej sprawy odwłóczyć nie można, idę natychmiast do księcia Suffolku. Wychodzi. SOMERSET Kuzynie Buckingham, choć nam doskwiera duma i wielkość urzędu Humphreya, czuwajmy też nad hardym kardynałem, jego wyniosłość mniej daje się znosić niż pycha wszystkich książąt wziętych razem. Gdy Gloucester spadnie, to będzie protektor. BUCKINGHAM Ja nim być mogę lub ty, Somersecie, wbrew Humphreyowi i kardynałowi. Wychodzą Buckingham i Somerset. SALISBURY Wpierw poszła duma, ambicja tuż za nią. Gdy ci pracują dla własnych awansów, nam dla królestwa pracować wypada. Odkąd pamiętam, Humphrey, książę Gloucester, zwykł postępować jak człowiek szlachetny. Gdy często, owszem, kardynał Winchester działa jak żołdak, nie człowiek duchowny: krzepki i pyszny, jakby tu panował; klnie jak grubianin, a jego styl bycia niegodny głowy angielskiej wspólnoty. Warwick, mój synu, pociecho starości, twoja prostota, zasługi, gościnność, wielkie ci wzglądy zjednały u ludu, bliższy im tylko dobry książę Humphrey: a, bracie York, wysiłek twój w Irlandii, by zaprowadzić ład obywatelski, działania zbrojne w samym sercu Francji, gdyś był regentem jej królewskim — czynią, że lud się ciebie boi, lecz poważa. Mój wiek szacowny i imię Nevila — siła niemała, gdybym ja dowodził. Złączmy się razem dla wspólnego dobra, na ile stać nas, by przyciągnąć cugli dumie Suffolka, pysze kardynała, ambicjom Somerseta z Buckinghamem; i wesprzeć, w miarę naszych sił, działania księcia Humphreya, póki ma na oku zyski ojczyzny. WARWICK Tak więc wspieraj, Boże, Warwicka tyle, ile kocha kraj swój i wspólne dobro Ojczyzny! YORK Tak samo może powiedzieć York, na stronie ma wyższą rację. SALISBURY Główne: do dzieła i od głowy, amen. WARWICK A Maine! Co „a Maine"? A Maine jest stracone! Maine, którą Warwick zdobył trzonem armii i byłby trzymał po oddech ostatni: Z „amen" do „a Maine" widać niedaleko, odbiorę Francji Maine lub mnie usieką. Wychodzą Warwick i Salisbury. YORK Anjou i Maine zwrócone znów Francuzom; Paryż stracony; nastroje w Normandii, że te odpadły, chwiejne, przy tym Suffolk uznał za słuszne, poparty przez parów i ku radości Henryka, zamienić jedyną córkę księcia na dwa księstwa; ja ich nie winię, cóż to dla nich znaczy? Puszczają twoje13, a nie swoje własne. Mogą piraci trwonić, co zagrabią, kupować przyjaźń, dawać kurtyzanom, hulać po pańsku, aż wszystko przepadnie; a zagrabionych dóbr biedny właściciel łka, załamując nieszczęsne ramiona, i trzęsie głową, i drży, stojąc z boku, gdy ci się dzielą, wszystko mu rozwłóczą, gotów paść raczej niż sięgnąć po swoje. Tak też York siedzi i gryzie się w język, gdy wystawiają na targ jego kraje. Wydaje mi się, że królestwa Anglii, Francji, Irlandii z krwią moją i ciałem tak są spojone jak fatalna żagiew Altei z życiem księcia Kalydonu14. Anjou, Maine, obie oddane Francuzom! Zła to wieść dla mnie, bom liczył na Francję tak jak na żyzną liczę glebę Anglii. York się niebawem o swoje upomni; dołączę przeto do fakcji Nevila i zagram miłość do księcia Humphreya: w stosownej chwili zażądam korony, to mój cel złoty, w który pragnę trafić. Ni mnie Lancaster z mych praw nie wywłaszczy, ni berło w dłoni dziecięcej utrzyma, ani nie wdzieje diademu na głowę zbyt dewocyjną, by koronę nosić. Tymczasem, Yorku, milcz, bo czas ci sprzyja: czuwaj i nie śpij, gdy inni spać będą, byś miał wejrzenie w tajne sprawy państwa, gdy Henryk, grą miłosną nasycony z małżonką młodą, że kupioną drogo królową Anglii, zaś Humphrey z lordami wdadzą się w kłótnie: wtedy ja podniosę jak mleko białą różę i jej wonią uperfumuję powietrze; chorągwie z tym herbem Yorków uderzą w Lancastry. Rządzi jak skryba, ściąga Anglię w bagno. Odda koronę, bom ja jej zapragnął. Wychodzi.

William Shakespeare, Król Henryk VI, kroniki królewskie : trylogia, przeł. Bohdan Drozdowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 147-281.

Pobierz PDF książki

Typ: application/pdf

Rozmiar: 44.41 MB

William Shakespeare, Król Henryk VI, kroniki królewskie : trylogia, przeł. Bohdan Drozdowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 147-281.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 56.15 MB

William Shakespeare, Akt pierwszy, scena pierwsza, [w:] tenże, Król Henryk VI, kroniki królewskie : trylogia, przeł. Bohdan Drozdowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983, s. 151–160.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.03 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Henryk VI, część II

Tytuł ujednolicony oryg.

Henry VI, Part II

Tytuł kolekcji

Henryk VI, część 2

Tytuł przekładu

Król Henryk VI : kroniki królewskie : trylogia

Rok wydania

1983

Rok powstania

1980-1990

Miejsce wydania

Warszawa

Miejsce powstania

Warszawa

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Król Henryk VI : kroniki królewskie : trylogia

Tytuł ujednolicony pol.

Henryk VI, część 2

Tytuł ujednolicony oryg.

Henry VI, Part II

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Drozdowski, Bohdan (1931-2013)

Bohdan Drozdowski (1931–2013) był poetą, tłumaczem, dramatopisarzem i prozaikiem, autorem reportaży i słuchowisk. Przetłumaczył osiem dramatów Shakespeare’a, w tym pięć...