Wiliam Szekspir, Akt pierwszy. Scena pierwsza, [w:] tenże, Juliusz Cezar: tragedia w pięciu aktach, przeł. Zofia Siwicka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1953, s. 15–19.

<title type="main">Juliusz Cezar : tragedia w pięciu aktach Juliusz Cezar William Shakespeare Autor przekładu Siwicka, Zofia (1894-1982) Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa
AKT PIERWSZY
SCENA PIERWSZA Rzym. Ulica. Wchodzą Flawiusz, Marullus i kilku obywateli. Flawiusz Precz stąd! Do domu, próżniaki! Do domu! Czy to dziś święto? A cóż to, nie wiecie, Że wam nie wolno, jako rzemieślnikom, We dni robocze chodzić bez oznaki Swego zawodu? Mów! Coś za rzemieślnik? Pierwszy obywatel Ano, panie — cieśla. Marullus Gdzież twój skórzany fartuch i gdzie linia? Cóż ty tu robisz w najlepszym ubraniu? A ty, mój panku, coś ty za rzemieślnik? Drugi obywatel Po prawdzie, panie, to względem jakiegoś porząd- nego rękodzielnika, ja jestem tylko, jak to mówią — łatacz. Marullus Ale jakiego ty jesteś rzemiosła? Odpowiedz mi po prostu! Drugi obywatel

Takiego rzemiosła, proszę pana, które, mam nadzieję, mogę wykonywać z czystym sumieniem, to jest, prawdę mówiąc, panie, zeszywam podłe szwy.

Marullus

Jakie rzemiosło, nicponiu? Ty niegodziwy nicponiu, jakie rzemiosło?

Drugi obywatel

O, błagam was, panie, nie pękajcie ze złości, ale gdy- byście pękli, to mogę was zeszyć.

Marullus

Co ty przez to rozumiesz? Mnie zeszyć? Ty zu- chwalcze!

Drugi obywatel Ano, panie, zeszyć panu podłe szwy. Flawiusz A więc ty szyjesz podeszwy, czyż nie tak? Drugi obywatel

Naprawdę, panie, żyję tylko ze szydła. Nie mam nic wspólnego z interesami handlarzy ani kobiet, tylko ze szydłem. Jestem w rzeczy samej, panie, chirur- giem starych trzewików. Kiedy są w wielkim niebez- pieczeństwie, to je ratuję. Najwięksi galanci, jacy kiedykolwiek chodzili na skórze bydlęcej, przecha- dzali się w dziełach mojej ręki.

Flawiusz Lecz dziś dlaczego nie jesteś w warsztacie? Czemu tych ludzi wodzisz po ulicach? Drugi obywatel

Ano, szczerze mówiąc, panie, to po to, żeby zdzie- rali trzewiki i żebym miał przez to więcej roboty. Ale tak naprawdę, panie, to świętujemy, żeby zoba- czyć Cezara i cieszyć się jego tryumfem.

Marullus Czemuż się cieszyć? Czy wiezie zdobycze? Idąż do Rzymu ludy hołdownicze, By w pętach koła rydwanu mu zdobić? Wy, głazy! Kloce! Gorsi niż bałwany! O, twarde serca! Okrutni Rzymianie, Czyście nie znali Pompejusza? Często, Ileż to razy, wyście się wspinali Na mury, baszty, na wieże, na okna, Nawet kominy! — i z dziećmi na rękach Dzień cały siedząc cierpliwie czekali, Aby zobaczyć, jak wielki Pompejusz Będzie przejeżdżał ulicami Rzymu. A rydwan jego z daleka ujrzawszy, Czyście takiego nie wznosili krzyku, Że nawet Tyber dygotał w łożysku Słysząc odbicie tych waszych okrzyków O swoje brzegi wgłębione? A teraz ubiór najlepszy wkładacie? A teraz dzień ten zowiecie już świętem? A teraz kwiaty na drogę sypiecie Takiemu, który ma kroczyć w tryumfie Nad krwią Pompeja? Odejdźcie! Biegnijcie Do domów! Tam zaś padłszy na kolana Proście, by bogi odwróciły klęskę, Która spaść musi za taką niewdzięczność. Flawiusz No idźcie, idźcie już, dobrzy ziomkowie! Za waszą winę zgromadźcie biedaków Jako wy sami — wiedźcie ich nad Tyber Lejąc w koryto łzy, aż nurt najniższy Najwynioślejsze brzegi ucałuje. Wychodzą wszyscy obywatele. Patrz, jak najlichszy kruszec dał się wzruszyć! Znikają milcząc w poczuciu swej winy. Ty idź tą drogą w dół, do Kapitolu, Ja pójdę tędy. Pozrywaj ozdoby Z posągów, jeśli je na nich napotkasz. Marullus Czyliż możemy tak robić? Wiesz przecie, że to święto Luperkaliów. Flawiusz To nic nie znaczy. Na żadnym posągu Niechaj nie wiszą trofea Cezara. Pójdę i z ulic pospędzam pospólstwo. Ty rób to samo, gdy tłum gdzie spostrzeżesz. Jeśli wyrwiemy ze skrzydeł Cezara Rosnące pióra, musi lot obniżyć, Inaczej wzniósłby się ponad wzrok ludzki, A nas by trzymał w służalczej bojaźni. Wychodzą.

Wiliam Szekspir, Juliusz Cezar: tragedia w pięciu aktach, przeł. Zofia Siwicka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1953.

Pobierz PDF książki

Typ: application/pdf

Rozmiar: 73.71 MB

Wiliam Szekspir, Juliusz Cezar: tragedia w pięciu aktach, przeł. Zofia Siwicka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1953.

Plik zabezpieczony

Typ: application/pdf

Rozmiar: 76.49 MB

Wiliam Szekspir, Akt pierwszy. Scena pierwsza, [w:] tenże, Juliusz Cezar: tragedia w pięciu aktach, przeł. Zofia Siwicka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1953, s. 15–19.

TEI XML

Typ: text/html

Rozmiar: 0.01 MB

Autor

Shakespeare, William (1564-1616)

Tytuł ujednolicony pol.

Juliusz Cezar

Tytuł ujednolicony oryg.

Julius Caesar

Tytuł kolekcji

Juliusz Cezar

Tytuł przekładu

Juliusz Cezar : tragedia w pięciu aktach

Rok wydania

1953

Rok powstania

1950-1960

Miejsce wydania

Warszawa

Miejsce powstania

Warszawa

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Lokalizacja oryginału

Open Source Shakespeare (OSS)

Juliusz Cezar : tragedia w pięciu aktach

Tytuł ujednolicony pol.

Juliusz Cezar

Tytuł ujednolicony oryg.

Julius Caesar

Źródło skanu

Zbiory prywatne

Tłumacz

Siwicka, Zofia (1894-1982)

Zofia Siwicka (1894–1982) studiowała anglistykę i polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, w 1919 r. uzyskała stopień doktora na podstawie rozprawy o...